Apostoł Mateusz napisał: „Jezus mówił do tłumów w przykładach. Doprawdy, bez użycia przykładu niczego do nich nie mówił — żeby się spełniło, co zostało powiedziane przez proroka, który rzekł: ‚Otworzę swe usta, podając przykłady’” ( Mateusza 13:34, 35 ). „Prorokiem” tym był twórca Psalmu 78:2, skomponowanego
zapytał(a) o 19:26 Jak wywołać duchy najprostszym, najskutaczniejszym sposobem? Nie mam tabliczki oui-ja. Pragne wywołać ducha, ale nie odradzajcie mi tego, muszę znać prawdę! Wraz z kleżanka zwiedzałam szkolną piwnice. Przebywam w niej niemal codzień- nigdy nie jestem sama. Na ścianach widać WYRAŹNE postacie modlące się, lub stojące tyłem. Jest to coś w rodzaju cieni. Proszę Was o pomoc. Pragnę poznać sposób, łatwy. Mam przygotowane świeczki, kadzidełka i nic więcej, bo nie wiem co mam jeszcze mieć. Błagam Was, to ważne, w tej piwnicy stoi lustro, i gramoty tzn: ławki, krzesła i stara bióra itp. Ciągle słychać krzyki, warkoty i inne dziwaczne odgłosy. Dom !0 pkt, za skuteczny sposób, pomocny link, lub coś w tym rodzaju. To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź wiollcia odpowiedział(a) o 19:32: hm..... to ciekawe.... nigdy nie wywoływałam duchów , tzn rozumiem że wam chodzi o wywołanie konkretnego ducha.... takiego co by miał coś wspólnego z tym miejscem... do tego potrzebne są imiona , nazwiska czy coś tych osób , wtedy na podłodze robi się okrąg zapala świece , potrzebna jest też biblia i stoicie w tym okręgu albo siedzicie przy zapalonej świecy i mówicie że " wywołuję ducha.... no iu nazwisko i imie tej osoby" potrzebny do tego też jest talerzyk z alfabetem na którym zaznacza się strzałkę i on się przesuwa na poszczególne litery ..... ale w tym przypadku musicie najpierw dowiedzieć się czegoś o historii tego miejsca Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 19:26 blocked odpowiedział(a) o 19:26 Nie wywołuj bo potem jast problem z ich odpędzeniem!! an0na odpowiedział(a) o 19:27 blocked odpowiedział(a) o 19:27 blocked odpowiedział(a) o 19:27 musisz zapalic 6 !! swieczek i spalic 1 kartke conajmniej słowa bozego i powiedziec to "Przybadz duchuu daj znak " wtedy mi np zbił sie talezz i nic potem nie było pzdr ;D Aga173 odpowiedział(a) o 19:27 to bardzo nie bezpieczne , nie rob tego !! blocked odpowiedział(a) o 19:27 Ja ci dam sposób: Nie baw się w to, bo będziesz miała problemy do końca życia :P Ja z koleżanką i resztą klasy przechodziliśmy obok kościoła i powiedziałam *Duchu Swięty jeśli tu jesteś niech Piotrek się przewróci* jakieś 15-20 sekund pózniej się przewrócił ale działało to tylko obok jak chcesz wywoływać duchy to najlepiej obok kościoła ale pamiętaj nigdy nie choć wywoływać duchów sama! blocked odpowiedział(a) o 10:22 Dwie przyjaciółki: Dorota (lat 17 i pół) i Iza (lat 17) postanowiły spotkac się pewnego wieczoru, kiedy rodzice Moniki wyjechali za miasto. Dziewczynki wpadły na niewinny pomysł- wyjęły stary talerzyk, na którym wypisały tajemnicze cyfry oraz zdjęcie prababki Doroty i zaczęły wywoływac duchy. Z początku nie działo się nic dziwnego- dziewczynki śmiały się i dokazywały! Nagle usłyszały walenie do drzwi. Rozległ się przeraźliwy huk i przez okno do domu wpadło zakrwawione łyse dziecko bez źrenic. Wystraszone dziewczynki rzuciły się pod drewniany stolik. Niestety przebiegły omen zaczał ciagnac Izę za nogę i zawlókł ja do kuchni. Słychac było stamtad przerazliwe wrzaski, pękanie kosci i głuchy pisk sunącego po podłodze ostrza noża. Iza krzyknęła: "VOLIDER SAKRUMA" 3 razy i wyzionęła ducha...Jeśli przeczytałeś "VOLIDER SAKRUMA" możesz byc pewien, że spoczywa na Tobie klątwa. Jest tylko jedno wyjscie, by ją z siebie zdjac: musisz przesłac tą wiadomośc do 10 osób w ciągu 15 minut od momentu przeczytania. W przeciwnym razie blada dziewczynka zamorduje Ciebie i 3 najbliższe Ci osoby (tak, tak- własnie te o ktorych teraz pomyslałes). Spiesz się, nie masz dużo czasu!PS. To wszystko prawda! tą wiadomosc napisała Dorota, która była świadkiem owego ZGINĘŁO JUŻ 13 OSÓB Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Może się to wiązać z udziałem w ważnych uroczystościach takich jak ślub czy wesele albo wyjazdem na wyczekiwany urlop. Menstruacja może być również wywołana farmakologicznie u kobiet cierpiących na zaburzenia miesiączkowania. Metody, które mogą ją wywołać, obejmują głównie przyjmowanie leków wypisanych przez ginekologa.
Zobacz 10 odpowiedzi na pytanie: Jak wywołać ducha/demona itd samemu? Pytania . Wszystkie pytania; Bez okazji (15609) Imieniny (3060) Święta - pozostałe (10249)Na pewno też znasz ten stan, gdy rzeczywistość skrzeczy i najbardziej potrzeba Ci wtedy wytchnienia oraz serdecznego przyjaciela. Wspaniała książka (podkreślam: wspaniała) potrafi załatwić te dwie rzeczy w kilka minut. Nie tylko pomaga uciec od swojej głowy i problemów, ale i nabrać właściwej perspektywy do tejże głowy i problemów… Czytaj! Dużo! Czytam książki namiętnie od 5 roku życia. To z nich, zamiast z internetu, czerpię ogromną część mej wiedzy o świecie i to one pomagają mi od tego świata uciec, gdy potrzebuję nie mieć z nim chwilowo do czynienia. Nie wszystkie książki to mają, ale zdarzają się takie perły, które podczas lektury otulają Cię swoim ciepłem i życiową mądrością. Doenergetyzowują. Zmieniają na zawsze to jak patrzysz na świat. Dodają animuszu, rozluźniają, pomagają zobaczyć rzeczy inaczej – wyjść z pudełka. Czytaj więcej: 4 Książki, które zmienią to, jak widzisz świat, czyli sztuka obsługi penisa, warsztaty umierania, odnaleziony dziennik i listopad… Taką rolę zupełnie niespodziewanie spełniły w moim życiu 3 lektury, na które natrafiłam niedawno. Każda z nich opowiada o Człowieku, który stał się Mistrzem swego Życia: #1 Książka, która zmienia chemię mózgu – Czesałam ciepłe króliki – Dariusz Zaborek, Rozmowa z Alicją Gawlikowską-Świerczyńską Coś niesamowitego! (fot. Ra / Jasna Polska) Nie wiem co napisać o książce, która zmienia chemię mózgu. Która w kilka zdań potrafi wyryć nowe połączenia dla synapsów, po kilku akapitach wprowadzić w całkowitą konsternację, a po kilku stronach wywołać uczucie absolutnej pokory. Na zachętę uprzedzam – to nie jest typowa książka o wojnie i obozach. To nie jest „5 Lat Kacetu”, to nie są „Dymy nad Birkenau”, to nie jest „Inny świat”. Możesz odetchnąć, to nie jest historia koszmaru, po którym odechciewa się żyć. WRĘCZ PRZECIWNIE. To jest książka, jakiej nigdy w życiu nie czytałaś/eś. I mówię to z pełną odpowiedzialnością. Może mała próbka tego, co cię czeka: „A ja pamiętam jakie żarty sobie robiłyśmy w Ravensbruck. (…) Nie można było żyć cały czas poważnie. Trzeba mieć jakiś humor. Pan się podenerwuje tydzień, a potem się przyzwyczai. Niech mi pan wierzy. Bo człowiek, gdyby się tak przejmował, toby właśnie nie przeżył. (…) – A jaką największą makabrę przeżyła pani w obozie? – Walka z psychiką, żeby utrzymać się na powierzchni i żeby utrzymać w sobie optymizm. To już była makabra. – Jaki miała pani sposób, by przeżyć? – Polubić sytuację. – Polubić obóz koncentracyjny?! – Tak! Polubić obóz koncentracyjny! Popatrzeć rano na apelu – gdy się stało trzy godziny – jakie wschodzi piękne słońce (…) zapominałam wtedy, gdzie jestem. Zawsze miałam w głowie, że to, co człowiek robi, powinien polubić. Zwłaszcza gdy sytuacja jest nie do zmiany. Mam sytuację przymusową i nie ma innego wyjścia. Wyrzucałam z głowy rzeczy nieprzyjemne, nie rozmyślałam, mówiłam: „To jutro…”. Zapewniam pana – ta metoda daje efekty. Moje życie potwierdziło, że to jedyny sposób, by uchronić się przed nieszczęściem. – Czyli jak działać? – W każdej sytuacji znaleźć swoje miejsce, odkryć, że to, co nas spotyka nie jest złe. Przeżyć można tylko dzięki odpowiedniemu nastawieniu. Trzeba mocno popracować nad sobą”. … Na początku, gdy to czytałam, człowiek we mnie nie radził sobie z przyjmowaną treścią. Czułam opór. Tłumaczyłam sobie – reakcja pani Alicji to wyparcie, silne zaprzeczenie, to niemożliwe, by tak myśleć. Coś tu jest nie tak. To jest dziwne, nienormalne, śmakie i owakie. Pojawiało się mnóstwo automatycznych osądów, płynących z ogólnie przyjętych przekonań, które na co dzień bierzemy za swoje własne myśli. I… Jednocześnie Świadomość we mnie przez cały czas uśmiechała się pod nosem i powtarzała – patrz i ucz się. WŁAŚNIE TAK TO SIĘ ROBI. Czyli co? Właśnie tak od nowa stwarza się sobie swoją rzeczywistość i można to zrobić w każdej sytuacji. Nie ma wymówek. Mówimy o wojnie, konspiracji i obozie koncentracyjnym! Czy może być coś gorszego??? A potem o staliniźmie i różnych prywatnych bardzo trudnych przeżyciach (w książce poznajemy całe życie pani Alicji). Właśnie tak konsekwentnie i świadomie odmawia się odgrywania destrukcyjnej roli ofiary. Czytaj więcej: 13 Cech Świadomej Kobiety – sprawdź, czy to o Tobie Właśnie tak w trójwymiarze doświadcza się własnej wewnętrznej suwerenności i godności – BEZ względu na panujące „obiektywne” okoliczności. Gdyż te ostatnie nie istnieją. Mimo ciężkiej tematyki, książka jest ciepła. Transformująca. Stawia do pionu. Potrząsa. Wypędza ofiarę z twego środka. Daje siłę i poczucie wewnętrznej mocy. Masz kłopoty w pracy, życiu, rodzinie, swojej głowie…? Zdziwisz się, jak inne będą po przeczytaniu książki. Lektura obowiązkowa. O metodzie pani Alicji „pomyślę o tym jutro” pisałam tu (gdyż to zawsze była także moja metoda): Co robić, by marzenia wreszcie się spełniały, a kreacja materializowała – 4 sposoby na bycie mistrzowskim twórcą Przeczytaj także: Jak przestać się martwić? Krótki tekst o martwieniu się i nałogu zamartwiania Sprawdź koniecznieOGŁOSZENIA na: Kliknij: #2 Książka o śląskim Siddharthcie, czyli Szczęśliwy kto poznał Hrdlaka – Janosch Hrdlak! (fot. Ra / Jasna Polska) Książka Janoscha „Cholonek, czyli dobry Pan Bóg z gliny” jest książką gigantem. Jak każda prawdziwa wielkość, nie ma pretensji do tronu i nie musi niczego udowadniać. Ani objętością, ani tematyką. Z pozoru zwyczajna, niezbyt gruba, o śląskiej rodzinie przed wojną. No ale jednak gigant. Więc kiedy ujrzałam „Hrdlaka” tegoż samego autora, nie spodziewałam się niczego. A raczej niczego dobrego. Byłam przekonana, że Janosch miał już swój one-hit-wonder i to se ne wrati. Tymczasem „Szczęśliwy kto poznał Hrdlaka” do mnie przemawiała z półki bibliotecznej, kusiła, śpiewała. Trzy razy brałam ją do rąk i trzy razy odkładałam, bo po co się rozczarowywać? Jednak Hrdlak – jak to Hrdlak – na miękko nie odpuszczał i teraz rozumiem dlaczego. Przeczytałam ją na raz – jednego dnia. A to mi się nigdy nie zdarza. Szybko tracę koncentrację i zainteresowanie dla jednego tematu i odkąd pamiętam, czytam zawsze kilka książek jednocześnie. Tymczasem Hrdlak był dla mnie jak medytacja. Jak medycyna. Książka jest wspaniale przenikliwa na wielu poziomach i trafia w sedno, opisując zasady rządzące trójwymiarem, ale to dla Hrdlaka przerzucałam kolejne strony, wchodząc w stan zrozumienia, pokory i cichej spokojności. Hrdlak, który przyszedł nie wiadomo skąd, jest wiejskim głupkiem. Dlaczego głupkiem? Bo nic nie mówi, tylko się durnowato uśmiecha. Bo pozwala się wykorzystywać, bo niczego nie chce, dobra materialne go nie interesują, bo śpi ze swoim psem w walącej się przybudówce i pracuje dorywczo za każdą upokarzającą jałmużnę. Tak widzi Hrdlaka twardy trójwymiar. I pogardza nim. Ale… gdy otworzysz serce i poszerzysz świadomość – jak chociażby jego mądry sąsiad, stary Dziuba – zobaczysz Hrdlaka w zupełnie innym świetle… Więcej nie mogę zdradzić… Książka bardzo metafizyczna. O pięknej energii. Pisana przez świadomą Istotę. Bardzo żywa, nasycona znaczeniami. A to wszystko w scenerii śląskiego zaścianka, dosadnie, z humorem i łzą w oku. Prawdziwie. I z ogromną czułością dla zupełnie zwyczajnego niezwykłego Hrdlaka – śląskiego Siddharthy. Wiesz, że na Jasnej Polsce ogłaszają się Autorzy? – Ty też możesz! -> Zrobisz to w kategorii: OSOBY -> Muzyka – Książki – Sztuka – Rękodzieło > Pisarze, Autorzy #3 Książka Balsam, czyli Dżentelmen w Moskwie – Amor Towles Prawdziwe bogactwo nosimy w sobie – Dżentelmen w Moskwie (fot. Ra / Jasna Polska) Hrabia Aleksander Rostow to człowiek majętny i postawiony niezwykle wysoko w społecznej hierarchii carskiej Rosji. To także osoba o wyszukanych manierach, uroczym usposobieniu, harcie ducha i niezwykłym wprost pragmatyzmie. A nade wszystko – Mistrz rozkoszowania się życiem i życia w tu i teraz. Dlatego, gdy bolszewicy zamkną go dożywotnio w areszcie domowym w pewnym moskiewskim hotelu, Jego Ekscelencja Rostow wyciśnie z tej sytuacji wszystko, co najlepsze. A jeśli nie ma w niej wiele dobrego, to sobie to stworzy. Jak? – Dzięki życiowej mądrości i niezłomnej decyzji, by nie zmarnować cudem ocalonego życia, nawet jeśli trzeba je spędzić w czterech ścianach. Udaje mu się to, bo hrabia Rostow, raczej nie będąc tego świadom, kieruje się w życiu zasadami oświeconego Mistrza i niezmiennie, raz za razem, wybiera te 3 najważniejsze rzeczy w życiu, które dostępne są każdemu, także osobie zamkniętej na kilka dekad w więzieniu. Oto dowód: „Wykazując powściągliwość wręcz sprzeczną ze swoim usposobieniem, ograniczył się do dwóch zwięzłych rad. Pierwsza mówiła, że jeśli człowiek nie jest panem swojego losu, z pewnością stanie się jego sługą, a drugą była maksyma Montaigne’a, że najpewniejszą oznaką mądrości jest nieustanna pogoda ducha.” I jeszcze: „Hrabia, próbując dodać jej otuchy, powiedział, że naszym życiem kieruje niepewność, często zniechęcająca, a nawet destrukcyjna. Jeśli jednak wytrwamy i zachowamy szlachetne serce, możemy zostać nagrodzeni chwilą najwyższej jasności – momentem, w którym wszystko, co nas spotkało, nagle okazuje się koniecznym ciągiem zdarzeń, a my stajemy u progu nowego, śmiałego życia, które od początku było nam pisane”. Aho! Czytaj także o innych wspaniałych książkach na Jasnej Polsce! Zafunduj sobie 8 pozytywnych minut i obejrzyj Jasne Wiadomości – najfajniejsze alter newsy z Polski: Albo posłuchaj: Pomóż Jasnej Polsce, by powstawały kolejne! Zostań naszym Patronem!Zrób szybki przelew!Wspieraj nas kupując dla siebie! Źródło ilustracji w tekście: Internet (gł. Pinterest, Unsplash, Pixabay), chyba, że podano inaczej. Albo co gorsza, wezwiesz jakiś zły byt, który nie będzie chciał Cię opuścić? Wywoływanie duchów 'dla zabawy' albo 'dla zobaczenia jak to jest'. Chcąc wywołać ducha musisz mieć jakąś intencję, pytanie do niego. Nie możesz też wywołać jakiegokolwiek ducha, kieruj się do jednego, konkretnego. Średniowieczny uczony Faust i pradawny król Salomon posiadali niezwykłą wiedzę. Mogli nie tylko wzywać demony, ale także podporządkowywali się stworzeniom zgodnie z ich wolą. Mówią, że pałac króla judzkiego został zbudowany przez siły inne niż świat. Ginie, demony, diabły - wszystkie nazwy tego bractwa astralnego. Czytaj dalej, a dowiesz się, jak się z nimi skontaktować i poprosić o to, czego chcą. Pytanie, jak zawsze, jest tylko w cenie. Kim są demony We współczesnym tego słowa znaczeniu pojawił się w średniowieczu lub później. To pobożni chrześcijanie stworzyli złych bogów z bogów, bogów i innych "pogańskich" istot. Zasadniczo dzielą się one na dobre, bardziej bliskie ludziom i zło, starając się czerpać zyski z energii niedbałego maga. W rzeczywistości jest to starożytne greckie słowo. Termin ten mieszkańcy Hellas nazywali całą masę nadprzyrodzonych form. W starożytności nie pytali w ogóle, jak przywołać demona. Czcili stworzenia, które pomagały im w życiu. Laras i śpiączka, ciasteczka z syrenami, driady i nereidy, odeszły od bohaterów itd. Można wymienić różne tradycje, ponieważ dziś całkowicie pasują one do koncepcji. W procesie rozwoju ludzkiego czarnoksiężnicy, uzdrowiciele i demony później zastąpili kapłanów. Pragnienie władzy, bogactwa, chwały nieodłącznie związane z synami Adama od niepamiętnych czasów. Dlaczego nie użyć tego niezmordowanego fantomu. Salomon na przykład w swoich "Kluczach" wymienia siedemdziesiąt dwa duchy. Opisuje rytuały tworzenia pieczęci, pentakli. Daje opis demonów i tekstów ich inwokacji. Stąd możesz się dowiedzieć jak wezwać demona bez poświęcenia iz nim. O której godzinie, gdzie i jak. Ogólnie rzecz biorąc, doskonały samouczek dla tych, którzy chcą. Oto obrazy. Narzędzia Tradycyjnie magowie używają wielu przedmiotów do pracy z energiami i bytami. Należą do nich miecz (sztylet, nóż), miska, narzuta, świeczniki, świece, pergamin (papier), palenie tytoniu, minerały itp. Zasadniczo czarodzieje starożytni zainteresowali się najpierw pytaniem, jak nazwać demona stróża, a dopiero potem spełnili materialne prośby. Dlatego zdecyduj - jest to działanie jednorazowe lub nie. Wszystkie rzeczy można zastąpić analogami z życia codziennego. Jednak ci, którzy poważnie chcą zaangażować się w takie działania, będą musieli zdobyć rytuał. Oto kilka zasad. Po pierwsze, im starsza rzecz, tym silniejsza. Po drugie, jeśli ma historię morderstwa, przemocy itp., Doskonale nadaje się na czarne sprawy. W przypadku białej magii wszystko lepiej uświęcone, błogosławione, oczyszczone i naładowane pozytywną energią. Po trzecie, jeśli przedmiot rytualny zostanie kupiony, wypłacany jest w całości, bez negocjacji. Po czwarte, każda rzecz musi być przygotowana przez ciebie osobiście do pracy, musisz przyjąć swoje wibracje, a nie używać natychmiast po zakupie. Dlatego lepiej, żeby "żyła" obok ciebie przez kilka miesięcy. Wszystkie narzędzia są przechowywane poza zasięgiem i dotyk innych osób. Pożądane jest, aby to pomieszczenie, do którego dostęp będzie tylko dla Ciebie. Nie poradzisz się z sąsiadem, jak spowodować demona. Często używane są także kolorowe symbole odzieży - czarna bluza z kapturem dla ciemnych i białych dla lekkich rytuałów. Szkolenie podstawowe Tutaj mówimy o podstawowych rzeczach, dla osób zainteresowanych okultyzmem, ta informacja nie będzie nowością. Jeśli dla ciebie słowo "Lemegeton" to nie tylko zestaw liter, a słyszałeś gdzieś o takiej nauce jak goetia, artykuł nie jest dla ciebie. Cała reszta będzie pomocna, aby wiedzieć, co następuje. W każdej tradycji rytuał musi zostać oczyszczony przed rytuałem. To słowo oznacza nie tylko mycie ciała, ale także pozbycie się bloków mentalnych i emocjonalnych. W każdym razie, bez robienia tego, możesz dobrze wejść na głowę z ciała fizycznego, witalnego lub astralnego, które nie jest gotowe na wibracje. Wielu przeczyta, jak nazwać demona skrzyżowania i powiedzieć, że takie przygotowania są zbędne. Zgadzam się całkowicie, jeśli mówimy o filmach z Hollywood. Dlatego jeśli uważasz się za chrześcijanina (tak przy okazji, czary są dla ciebie zabronione, wiesz?), Szybko, lepiej głodować i powstrzymać się od radości z miłości. Reszta tradycji ma swoje zwyczaje, ale zasadniczo ogranicza się do kilku zasad. Wyjdź z kręgu obaw krajowych. Czas wolny od życia towarzyskiego i komunikacji z ludźmi. Oczyszczanie organizmu z toksyn. Kilka dni zwiększonej aktywności fizycznej (możesz ścinać drewno). Odmowa mięsa, przejście na pokarm roślinny. Wszystko to ma na celu przygotowanie ciała do stresu. Przed rytuałem Najważniejszą rzeczą jest decydowanie o celu. Konkretne pytanie lub pragnienie. Reszta albo nie da wyniku, albo prowadzi do nieprzyjemnych konsekwencji. Narzędzia są więc gotowe, intencją jest. Pozostaje znaleźć te świece z wosku, lepszego kościoła. Niektóre rytuały również potrzebują woda święcona. Kadzidło jest najczęściej używane w następujący sposób: kadzidło, kamfora, aloes i wiele innych. Kolory, zapachy, zioła i minerały dobierane są indywidualnie dla każdego ducha. Następnym krokiem jest stworzenie koła ochronnego. Nazwy i znaki opiekunów są w nim wpisywane. Jest narysowany kredą konsekrowaną. Ci, którzy wciąż pytają, jak wezwać demona, zaklęcie będzie następne. Przeprowadzenie tego szkolenia potrwa kilka tygodni, ponieważ dobór materiałów i treść tekstu wymaga czasu. A oczekiwanie korzystnego księżycowego dnia i godziny może trwać przez kilka miesięcy. Następnie graweruje się lub rysuje stempel na metalowej płytce lub pergaminie. Jeśli wszystko jest gotowe, przejdź do połączenia. Zaklęcie Dziś łatwo jest znaleźć jak nazwać demona. Instrukcja jest dostępna dla ogólnego dostępu. Czar inwokacyjny jest podany poniżej, ale są to tylko słowa, jeśli nie podążasz za wszystkimi subtelnościami rytuału. Tak więc tekst jest napisany po rosyjsku, aby ułatwić czytanie. Przede wszystkim musisz upewnić się, że masz spokojne miejsce, w którym nie będziesz przeszkadzał. Upewnij się, że jesteś skoncentrowany i dostrojony, a narzędzia są wyświetlane na kole. Zapal cztery białe świece i kadzidło. Najpierw musisz wybrać obiekt, który chcesz otrzymać. Upewnij się również, że masz sigil zapisany na pergaminie. Spędź kilka minut relaksując się i medytując. Oczyść swój umysł ze wszystkich niechcianych myśli i zmartwień. Weź sztylet i wykonaj rytuał wzywający pentagramu. Możesz także skontaktować się z Archaniołem Michałem, aby chronić cię w magicznym kręgu. Najważniejsze, aby uwierzyć, że odpowie na wezwanie i uratuje cię. Teraz przejdźmy bezpośrednio do słów. Tekst "jak spowodować demona pożądania" został pierwotnie napisany w średniowiecznej wersji Język łaciński. "Creator Malorum, Demonium Inferni - Demonium Aquamu, Demonium Lapidem, Demonium Palidorum, Magna Uruk, Kvam Gurges, Malum Deumium, Yusiurandum Promittis Damon Extsitandum Homin, gig, qui fascite jest mały, usiurandum promittis ". Następnie mówimy pragnienie, którego spełnienie jest spragnione, a tekst powinien być również po łacinie. Jak przywołać demona skrzyżowania To pragnienie się stało obsesja wielu nastolatków po obejrzeniu programu telewizyjnego Supernatural. Było dość, by pogrzebać kości kota i zdjęcie na opuszczonym skrzyżowaniu dróg, i jest w torbie. Przez dziesięć lat. Hollywood, jednym słowem. Sądząc po średniowiecznych źródłach, diabeł zawiera układ od siedmiu do dwudziestu lat (różne kroniki). Do tego trzeba dokonać krwawej ofiary. Nie sądzę, że warto, w oparciu o cenę za takie działania. Ale jeśli istnieje pragnienie - karty w ręku. Idź na cmentarz, wybierz drogę, zgodnie z twoimi pragnieniami. Miłość jest prosta, biznes zostaje, zdrowie ma rację. Zliczając trzynaście grobów. W pobliżu ostatniego narysuj koło z kijem osiki i powiedz: "Euphas Metahim, żaba i apellavi". Jeśli czujesz obecność obcego, przejdź przez strach i zadaj trzy pytania. Klątwa lub przymus Uważa się, że nadchodzą fałszywe i podstępne stworzenia. Jeśli operator jest zniechęcony i przerażony, może czerpać korzyści z energii lub szkody. Dlatego w wielu podręcznikach podano teksty o tym, jak nazwać demona i słowa, które zmuszają maga do posłuszeństwa. Bez tego możesz zostać oszukany, aw najlepszym razie niczego nie dostaniesz. W najgorszym wypadku stracisz dużo więcej niż chciałeś zdobyć w wyniku wyzwania. Ogólnie rzecz biorąc, przeczytaj opowieść "Jak nazwałem demona" w wolnym czasie i pomyśl, kiedy będziesz jej potrzebować. I nagle, prawda ... Wygnanie Po otrzymaniu wszystkich odpowiedzi, sporządzeniu umów lub innych planach, musisz zwrócić wszystko na miejsce. To znaczy, esencja ojczyzny, ty - w stanie spokoju (idź do łóżka, ogólnie). Na wygnaniu odbywa się kilka rytuałów. Rytuał pentagramu, heksagramu, węża, gwiazdy Ruby i innych. Zasadniczo, wszystkie książki o tym, jak dziś nazwać demona, są zakorzenione w chrześcijańskich technikach lub w "Kluczach" Salomona. Dlatego bierzemy teksty z ostatniego źródła, jeśli nie mocne w wierze, czy módlmy się, czytajmy Ewangelię, bądźmy ochrzczeni. Bez tego w żaden sposób, inaczej przeżyjesz kilka tygodni z istotą. Przeczytaj książki Steve'a Savedova, jeśli nie wierzysz. Czy w ogóle tego potrzebujesz? Jeśli czytałeś tak daleko, najprawdopodobniej dążysz do czegoś duchowego. I czujesz, że nie wszystko jest tak proste, jak mówili w szkole. Jedynie Goetia najwyraźniej nie jest czymś, co należy zrobić. Esencje niższego astralu nie przyniosły jeszcze nikomu rozkoszy. Zrób lepsze samorozwój, czakry, zwiększone wibracje, uzdrawianie. Ile rzeczy naprawdę jest potrzebnych dla ludzi? Daj im je, pomóż im spełnić swoje marzenia, a dostaniesz wszystko, co jest oferowane w rachunku duszy. Bogactwo, honor, sława, sława są łatwo osiągalne, jeśli szczerze przyłączycie się do życia społecznego. Najważniejsze, że taka działalność nie powinna wynikać ze słabej pozycji serwilizmu, ale z równej pozycji partnerstwa. Poznaj własną cenę, ale nie chwal się. Zwątpienie w siebie spycha poszukiwanie, jak przywołać demona. Ale czy to nie dlatego ludzie stają się pożywieniem piekielnych psów? Ty decydujesz. Powodzenia, drodzy czytelnicy!
Izabella Krzan poprowadzi "Koło fortuny". Izabella Krzan pochodzi z Olsztyna i jakiś czas temu została wyłoniona jako laureatka konkursu Miss Polonia 2016. Do tamtej pory dzierży koronę Miss i próbuje wydeptać sobie ścieżki w Telewizji Publicznej. Krzan będzie razem z Rafałem Brzozowskim prowadzić kultowy niegdyś teleturniej
natusia(2016-04-28 22:38:07) #14748 | 📧 email | 👮 raportogolnie nawiązując do was wszystkich umarli w niebie nie powinni byc meczeni przez nas tzn przywoływani jezezeli opłakujemy zbyt długo i wspominamy osoby zmarłe one sie męczą poniewaz nie mogą odejsc spokojnie zastanówcie się nad tym czy aby jezeli bedziecie chcieli wywołac ducha wywołacie wlasciwego w co bardzo watpie nigdy nie macie 100% pewności ze to dobry duch złe moce przybierają postacie te które chcemy w ten sposób możecie sciągnąć na siebie nie małe kłopoty powiem wam tyle Uważajcie takie rzeczy to nie zabawa porozumiewanie z babcią dziadkiem wujkiem ciotka itd... nie koniecznie musi skonczyc sie dobrze zastanówcie sie nad tym zanim cokolwiek zrobicie .Ivellios(2016-04-28 23:27:04) #14750 📧 pw | 📧 email | 👮 raport@natusia moim zdaniem w części masz rację, a w części się mylisz. Ze zmarłymi (chociaż ja z pewnych względów wolę używać określenia "odeszłymi") można się w pewien sposób komunikować i przy zachowaniu pewnych zasad, powiedzmy, kontaktowego BHP i wykorzystaniu odpowiedniej metody jest to jak najbardziej bezpieczne. Weźmy np. kontakt przy pomocy przesunięcia świadomości, o którym wspomina w swoich publikacjach i które ćwiczy z uczestnikami na warsztatach Bruce Moen. Liczne relacje oraz późniejsze pozytywne weryfikacje otrzymywanych informacji świadczą o tym, że ta metoda kontaktu rzeczywiście jest skuteczna, a samym kontaktującym się osobom nie dzieje się żadna krzywda. Ja w ostatnim czasie nawiązuję w trakcie medytacji kontakt z moją przyjaciółką, o której odejściu w sierpniu 2015 dowiedziałem się zaledwie miesiąc temu (może to właśnie przesunięcie świadomości umożliwia ten kontakt? Nie mam pojęcia, nie znam tematu na tyle dobrze żeby określić co wtedy tak naprawdę zachodzi). Coś mi mówiło, że dziewczyna utknęła gdzieś w drodze na drugą stronę, i że mam się z nią połączyć i jej pomóc przejść do końca. Od tamtego czasu komunikujemy się praktycznie codziennie, i od czasu do czasu otrzymuję od niej różne wizje, informacje, itd. Po weryfikacji (na tyle na ile jest to możliwe - nie chcę męczyć Jej bliskich wypytywaniem o te rzeczy, albo sam się czegoś dowiaduję albo przekazują mi to Jej znajomi) okazuje się, że treść wizji pokrywa się ze stanem rzeczywistym w przynajmniej 90-95%. Co prawda często się zdarza, że jakiś mały szczegół się nie zgadza lub go brakuje (tak było w przypadku wizji ukazującej okoliczności odejścia tej dziewczyny), wszystko inne jednak zgadza się. Co do tego, że opłakiwanie męczy zmarłych, to coś rzeczywiście może być na rzeczy. Jeden z "Ambientowych Wieczorów" na początku kwietnia zadedykowałem w całości owej świętej pamięci przyjaciółce. Po zejściu z anteny miałem rozpocząć w Jej intencji kolejną medytację, tym razem jednak nie wytrzymałem i popłakałem się jak bóbr. I tak leżę na łóżku, próbując połączyć się z Nią przez łzy, nagle usłyszałem Jej głos: "Ej, nie płacz... ludzie, przestańcie po mnie płakać, wasze łzy mnie bolą!" (parę dni wcześniej rozmawiałem z Jej najbliższą przyjaciółką, której również zdarza się uronić niejedną łzę). Kiedyś może opiszę historię tych "kontaktów medytacyjnych" bardziej szczegółowo. Wiem jedno - dzięki mojej przyjaciółce uzyskałem osobisty dowód na to, że po śmierci ciała fizycznego życie trwa nadal, świadomość nie znika wraz z ustaniem pracy mózgu, tylko nadal istnieje. Być może w innym wymiarze, ale jednak trwa. I kontakt z taką osobą nadal jest 7:13:16) #14753 | 👮 raportTrochę ode nawiązania pewnego rodzaju kontaktu, jest być może możliwa tylko bezpośrednio po śmierci,lub w ciągu bardzo krótkiego okresu po nie ma szans, by "wywołać ducha" Napoleona, Klepoatry, Cezara, lub przodka, który zmarł 50, czy 100 lat prostu, świadomości wykorzystujące tamte ciała, już dawno odrodziły się stosownie do wypracowanych to tak, jakby ktoś chciał wywołać "ducha" mojej poprzedniej inkarnacji ( ciała), a tym czasem, ja już sobie od wielu lat ponownie śmigam na Ziemi w nowej rozmów z pewnymi nauczycielami tradycji duchowych, wiem, że jest możliwy pewien kontakt bezposrednio po nie wiem, jakie muszą być spełnione warunki, by stało się to ile wiem w procesie umierania tracimy składowe naszej być może po zgonie nawet nie wiemy, kim byliśmy wcześniej, czym się zajmowaliśmy, kto był naszą rodziną nie wiem, jak po śmierci w ogóle następuje rozpoznanie aktualnego stanu, na zasadzie " och, umarłem, ale wiem, że mam na imię Krzysio, pamiętam minione życie i polecę sobie zobaczyć co słuchać u kolegów".Jeśli utracimy pamieć krótkotrwałą, podręczną ( nie znam fachowych terminów) to tak jakbyśmy wpadli w jeszcze pamięć magazynująca - ale nie wiem, co się z nią dzieje w akcie zagadki - jak to jest "po śmierci".Jednak z pierwszej ręki, znam opowieść starszego pana, któremu bezpośrednio po śmierci "ukazała się " postać jakąś bardzo zwiewną, przezroczystą i energetyczną postać - zaczeła się kręcić jak bąk, wokól siebie, aż owy obraz się czy było to zamierzone działanie owej świadomości ( potrzeba takiej manifestacji), czy coś innego - tego nie tradycji buddyjskich w ciągu 49 ziemskich dni po śmierci rozstrzygają się nasze dalsze losy i kwestie ponownego wcześniej wypracowane przyczyny, zdeterminują nasze kolejne okoliczności związane z przyjęciem nowej formy, czy odrodzeniem się w jednej ze sfer może czasami jest to krótszy okres ( w przreliczeniu na nasze dni).Co do samego kontaktu ze może odbywa się to bardziej na zasadzie pozyskiwania jakiś danych z pola chyba taka koncepcja, że "wszystko" jest zapisane w subtelnym polu informacyjnym, do którego można się jakoś podłączyć i czerpać "wiedzę" być może wcale nie dochodzi do realnego kontaktu ze zmarłymi, tylko do zdarzenia, które przypomina bardziej oglądanie rodzinnego albumu, zapisanych materiałów video, nagrań audio, lub manifestacji "hologramów".Wtedy poddajemy się złudzeniu obcowaniem ze zmarłą osobą - swoista jedno nie wyklucza uznaję możliwość nawiązania konatktu ze świadomością zmarłego, ale jedynie w bardzo krótkim okresie po zgonie i w jakiś bardzo szczególnych świadomość wejdzie w fazę "ponownych narodziń" taki kontakt nie jest możliwy z oczywistych do postu ile rozumiem, po śmierci świadomość nie jest w nieskończoność zawieszona w jakiejś "poczekalni".Wcześniejsze działania i aktywności, oraz tendencje obecne w umysłe sprowokują odpowiednie mojego punktu widzenia, osoba związana z tą planetą, z Ziemią, z ludzmi tutaj żyjącymi, najprawdopodobniej szybko odrodzi się ponownie właśnie nie odrodzi się jako "duch", by przybywać w jakiejś subtelniejszej nie odrodzi się gdzięś na odległej planecie, w innej galaktyce, w innym wszechświecie ( nie wspomną o kwestiach wymiarów).By tak się stało, musiałyby pojawić się związki z wymienionymi wyżej nie mam żadnych związków z planetą oddaloną od nas o miliardy lat świetlnych,nie ma karmicznych przyczyn, byśmy tam się pojawili w kolejnej osoba zmarła w sierpniu 2015 według mojego punktu widzenia, w ciągu krótkiego okresu czasu przyjmie nową formę i narodzi się jako uznaję, że świadomość wnika w ciało ludzkie na poziomie okresu ciążowego ( tak na marginesie mam osobiste "przebłyski pamięci" z okresu płodowego i samego aktu narodzin...dosłownie dwie/trzy sceny i zapamiętane odczucie mentalno/emocjonalne towarzyszące porodowi).Według mojej skromnej teorii przyjaciółka Ivelliosa, powinna najpóżniej do lipca 2016 roku narodzić się w nowym brzydko to brzmi, tak technicznie - ale nie sądzę, by przez rok tkwiła jako "duszek" - oczywiście z całym szacuniem dla że ktoś przyjmuje chrześcijański/katolicki punkt widzenia- kiedy po śmierci "dusza" czeka na Sad Ostateczny i zbawienie ( teologiem nie jestem ...). Nie widzę żadnych przeciwskazań, by wykonywać dowolne praktyki w intencji zamarłych, czy że taki rodzaj aktywności rozwija nas samych, a także przynosi pożytek wszystkim życie i śmierć to tylko zmiana ubranka dla naszej naprawdę, kiedy porzucamy ciało nic nie umiera :-).To tylko moja osobista opinia, obarczona ignorancją i próbą spekulacji w :-)Ivellios(2016-04-29 14:33:34) #14755 📧 pw | 📧 email | 👮 raportEe, tego chyba nie da sie tak wymierzyć niejako "od linijki" że "najpóźniej w takim a takim okresie powinno się zdarzyć to i tamto". Sporo jest relacji od osób "czujących i widzących więcej", twierdzących że np. zmarły dziadek został opiekunem duchowym swojej rodziny. Skoro został opiekunem, to to wylucza możliwość reinkarnowania się w nowym ciele, przynajmniej do czasu aż wszyscy "podopieczni" nie przejdą na drugą stronę. Mistycy, tacy jak Sylvia Browne, na podstawie zgromadzonych przez siebie relacji twierdzą, że dusza ma do wyboru albo przeżyć określoną ilość wcieleń (które może "odhaczyć" w dowolnie przez siebie wybranym momencie i zaplanować sobie życie, które będzie trwało powiedzmy 85 ziemskich lat i w tym czasie osoba wykona to i tamto), albo przestać się wcielać i zamiast tego przyjąć inną misję, np. zostać czyimś opiekumem lub przewodnikiem duchowym. Z tym że "nie jest możliwe aby dusza siedziała w przedsionku w nieskończoność" też bym się kłócił. Mamy przeciez przekazy od ludzi po NDE, którzy twierdzili że gdzieś "po drodze" utknęli i nie mogli ruszyć dalej, po czym po jakimś czasie wrócili do ciała fizycznego. Sporo takich przypadków przytoczył ostatnio w onetowej Strefie Tajemnic Piotr Cielebiaś. Ludzie po wybudzeniu się ze śpiączki również pamiętają "pustkę" - żadnych wspomnień, tak jak gdyby kompletnie nic się nie działo. Ciekawe informacje przekazuje mi przyjaciółka podczas medytacji (która swoją drogą ostatnio zasypała mnie tyloma później pozytywnie zweryfikowanymi informacjami na swój temat, że czuję się jakbym spoczywał pod lawiną prezentów i pamiątek od przyjaciółki z dalekiej podróży!). Ciekawe, a jednocześnie trochę przerażające, odnośnie postrzegania czasu i innych rzeczy. Po przejściu na drugą stronę nie czuje sie w ogóle jak czas płynie, wszystko jak gdyby samo się toczy, możesz robić co chcesz, kiedy chcesz, gdzie chcesz, musisz tylko uważać żeby czegoś nie zniszczyć (ale akurat zniszczenie czegokolwiek graniczy z cudem, podobno to miejsce jest tak wypełnione światłem i miłością, że nawet jeśli przypadkiem dostanie się tam jakiś szkodnik, to odechciewa mu się niszczenia). Ale w przedsionku - łojejku, jak mi opowiedziała co wtedy czuła to stwierdziłem, że nikomu bym czegoś takiego nie życzył. Stoisz w miejscu i nie masz pojęcia, co dalej począć, dokąd pójść. Wokół ciebie sama pustka, ciemność, nie ma nic. Wszystko, co robiłeś, kochałeś, o czym myślałeś - znika, jesteś tylko Ty sam. Coś jak śpiączka, tylko bez możliwości nawet powrotu do ciała. Upływ czasu odczuwa się tak samo, jak na Ziemi. Dziewczyna odeszła w drugiej połowie sierpnia 2015 wskutek tragicznego wypadku. O Jej odejściu dowiedziałem się od Jej taty pod koniec marca 2016. Wychodzi na to, że dziewczyna pół roku stała w miejscu, nie wiedząc co robić i czekając aż ktoś pomoże Jej przejść wreszcie na drugą stronę i zaznać spokoju. To są oczywiście tylko przekazy, można w nie wierzyć lub nie - zostawiam je pod indywidualny osąd każdego z czytających ten wpis. Jak jest naprawdę, tego dowiemy się dopiero gdy sami odejdziemy z ziemskiego padołu. Zresztą, nawet jeśli ktoś nie wierzy w tego typu historie, a mimo to chciałby porozmawiać z odeszłym bliskim - polecam spróbować takiej właśnie medytacji, jaką ja sam stosuję. To bardzo pomaga. U mnie to medytowanie w intencji przyjaciółki skutkuje niekiedy pięknymi, za***iście realistycznymi świadomymi snami, zupełnie tak jakbyśmy spotkali się w 1:05:06) #14760 | 👮 raportOwszem, odmierzyć od linijki się nie da - to wszystko to są przybliżone okresy tym nie wiem dokładnie w którym momencie świadomość wnika w ciało, oprócz tego, że dzieje się to "w brzuszku".Czy już w momencie zapłodnienia, czy po kilku dniach, po kilku tygodniach od chwili śmierci do ponownych narodzin następuje jeszcze okres nie jestem zwolennikiem tezy,iż po śmierci mamy "wolny wybór", sami decydujemy czego chcemy i sami obieramy sobie dalsze kierunki egzystencji i że jest to zdeterminowane przez wcześniej wypracowane aktywności, które prowokują dalszą reakcje, gdzie jesteśmy niejako zmuszeni poddać się skutkom własnych prostu wytwarzany wszelkie okoliczności potrzebne do następnego odrodzenia, a potem już tylko 'ściąga nas" w odpowiednie w mniejszym stopniu dotyczy to tak zwanych oświeconych świadomości, lub wcale nie dotyczy wysokiej klasy duchowych tym zakładasz Ivelliosie, że po śmierci ktoś kurczowo trzyma sie "ostatniego życia" - wie, że był Janem Kowalskim, mieszkającym na ulicy Sasanki, a te osoby są jego nie ma żadnej nazwy, ani określenia, nie ma również imienia, czy atrybuty "tego świata".Dalej co z wcześniejszymi inkarnacjami takiego Jana Kowalskiego - pamięta wszelkie dawne imiona, nazwiska i rodziny z całych eonów wcieleń ? Miliony kalp ? W gruncie rzeczy jesteśmy nieśmiertelnymi, wiecznymi nie jest kwestia kilku Ivelliosie, że jakaś swiadomośc "wybiera sobie" życie seryjnego mordercy, lub gwałciciela, a druga świadomość "wybiera sobie" życie ofiary, lub życie zakończone ścięciem głowy na pustyni ? Moim zdaniem, to tak nie działa :-).Owe istoty muszą doświadczyć takich stanów, gdyż wcześniej doprowadziły do powstania odpowiednich przyczyn - a teraz jedynie doświadczają każdy by chciał odradzać się na tym świecie jako piękny, mądry, zdrowy i by nie chciał odrodzić się, jako więzień Oświęcimia i zginąc w komorze "po ziemsku" to nie jest tak, że świadomość wybiera sobie rodzaje doświadczenia, które musi akurat przerobić na że świadomośc odradza się w mniej, lub bardziej sprzyjających warunkach, oraz wszelkie rodzaju doświadczenia są efektem zasianych wcześniej nie podlega ustaleniom w " biurze do spraw reinkarnacji" typu " pragnę doświadczać cierpienia ", lub " pragnę żyć w dostatku".To czysta fizyka, akcja - reakcja - nie koncert życzeń :-). Dalej - umierają nie tylko dobrzy i kochani równiez wszelkiego rodzaju zwyrodnialcy, sadyści, zdeprawowane umysły, istoty popełniające wszelkiego rodzaju niegodziwości...Myślisz Ivelliosie, że oni również " coś sobie wybierają", albo stają się duchowymi opiekunami/przewodnikami ? Moim zdaniem, jedyne co ich spotka to całkowite poddanie się temu, co sami wypracowali jako szereg do momentu, kiedy pojmą odwieczne kosmiczne prawa i naturalny porządek spraw. Co do doświadczeń z pogranicza uznaję to za pewnego rodzaju iluzje, za które na poziomie biologicznych odpowiada mózg, a na poziomach subtelnych inne składowe naszej jazni/umysłu/ jest stan, który tylko symuluje śmierć i wzbudza jakby narkotyczne mnie dowodem na to, że to tylko złudzenie "bycia po tamtej stronie" są rodzaje chrześcijanie mają wizje Chrystusa,lub innych Świętych, buddyści widzą różne postacie z buddyjskiego bogatego panteonu, a ateisci byc może tylko światłość, tunel, lub coś w tym ich widzenie, jest uzależnione od ich światopoglądu, wyznawanej tradycji duchowej, czy innych wartości/ mnie jest to wskazówka, że zródłem tego doświadczenia są informacje zawarte w umyśle - iluzje prowokowane przez dane wytwarzają nam tematyczne halucynacje, choć są elementy wspólne dla to mija mamy wrażenie, że byliśmy "jedną nogą na tamtym świecie".Prawdziwa śmierć to droga w jednym kierunku - kiedy nić się zerwie nie ma kiedy tego doświadczamy ciąglę jednak żyjemy. Podobna sprawa występuje w przypadku nie słyszałem, by biblijne diabły lucyferiańskie z semickich kultów opętywały buddystów, czy hinduistów, lub, by demony buddyjskie nawiedzały chrześcijan/katolików ? A jakiego rodzaju demony opetują ateistów, lub animistów, albo taoistów ? Inna sprawa, że uznaję istnienie istot o przymiotach, kóre byśmy nazwali to nie jest jakiś szczególny rodzaj potrafią byc bardzo potężnymi gnojkami- jednak ich siła jest w gruncie rzeczy ich jeszcze nie jest prawdziwa moc. Co do czasu - nie jestem pewien, czy TAM są zegarki i kalendarze, oraz jak mierzy się i odczuwa "upływ czasu";-) Generalnie to wszystko jest bardzo ciekawe, aczkolwiek wiele tajemnic przed nami do okrycia :-).Ivellios(2016-04-30 2:24:14) #14761 📧 pw | 📧 email | 👮 raportNo cóż, jeśli wierzyć relacjom i różnym przekazom zawartym w wielu książkach o tej tematyce, z jakiegoś powodu odeszli (nie, nie będę używał określenia "zmarli") w największym stopniu wydają się pamiętać swoje ostatnie wcielenie. Przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie. Dlaczego tak jest? Ciężko powiedzieć, być może dlatego że ostatnie wcielenie jest "najświeższe". Co do tego, czy świadomość może sobie wybrać że będzie czynić zło... eh, mamy tu kolejny spekulatywny temat. Każdy może powiedzieć w tej kwestii wszystko i zrobić to tak, żeby miało sens. Jedni tłumaczą to tym, że to "młode dusze" tak rozrabiają, inni jak wspomniana Sylvia Browne opisują dwa tunele, jednym schodzą na Ziemię dusze jasne, chcące czynić dobro, drugim masowo spływają "czarne smutne przeszkadzajki". Co jeden mistyk czy badacz tematu, to inna wersja. Osobiście za najbardziej bliską moim poglądom uważam wersję z planowaniem i ustalaniem indywidualnie planu przebiegu każdego wcielenia. Według niej, nie jest wcale tak że to dusza sama o wszystkim decyduje, tylko musi skonsultować swoje plany z jakąś tam radą aniołów, czy czymś w tym guście. Rzadko komu zdarza się zrealizować taki "plan ziemskiej pielgrzymki" w 100%, czasami przerywa to jakiś nieszczęśliwy wypadek (jak to się zdarzyło w przypadku mojej przyjaciółki), czy też działanie którejś z "przeszkadzajek"... Odnosząc się do fragmentu o przeżyciach z pogranicza śmierci - no dobrze, a jak skomentujesz to? :) To też wszystko iluzje? Jak zauważył Marek Rymuszko, redaktor "Nieznanego Świata" (wstęp do nr 4/2008), w eksperymentach doktora Ehrssona, jak również w wielu innych badaniach, brali udział ludzie zdrowi, posiadający zdrowy wzrok: Trzeba jednak w tym momencie zadać pytanie: a co z niewidomymi od urodzenia, którzy również doświadczali fenomenu OBE oraz stanu bliskiego śmierci, obserwując w ich trakcie z zewnątrz nie tylko swoje ciało, lecz rejestrując także rzeczywiste obrazy z bliższego i dalszego otoczenia, których nigdy wcześniej nie mieli możności oglądać? Co z nimi? A co z ludźmi, którzy po opuszczeniu ciała podczas szpitalnego zabiegu obserwowali przebieg wypadku samochodowego, który wydarzył się niedaleko szpitala? (przypadek ten opisał Marek Rymuszko w książce Polskie życie po życiu. Relacje ludzi uratowanych ze stanu śmierci klinicznej wyd. Nieznany Świat, Warszawa 2004) Co z przypadkiem jednego z pacjentów amerykańskiego kardiologa Michaela Saboma? (pacjent ów również opuścił ciało podczas szpitalnej operacji i przemieszczając się w przestrzeni zauważył na jednym z dachów czerwony damski pantofel, po powrocie do przytomności opisał co widział, w efekcie czego lekarze pofatygowali się we wskazane przezeń miejsce i faktycznie znaleźli tam czerwony damski pantofel) Źródło: 10:19:49) #14762 | 👮 raportDzięki Ivelliosie, że masz ochotę na odpisywanie - ja tam czasami, lubię sobie tak popisać :-).Wracając do wrażenie, że blisko Ci Ivelliosie do jakiś nurtów spirytystycznych, tych obecnych,lub tych starszych ( XIX, początek XX wieku).To oczywiście nie jest żaden zarzut - zresztą wykłady spirytystyczne w Radio bardzo mi się podobały, aczkolwiek osobiście ma wiele spraw mam nieco inne Aniołów - hmm, a cóż to za gremium ? :-) To by oznaczało, że nad istotą sprawują władzę jakieś inne nie uznaję takiej by również oznaczało, żę nie jesteśmy niezależni, wolni, że nasz pierwotny stan wymaga jakiś nadzorców, kierowników, jakiegoś tworu, który nas rozlicza, lub decyduje o naszym uznaję takowej supremacji nad sobą, ani żadną czującą i wpływy to raczej domena "tego świata".Nawet jeśli taka Rada byłaby tylko grupą doradczą to trochę kiepsko to wygląda :-).Poza tym, co należy rozumieć pod pojęciem Anioł ? Wszystkie niezliczone rodzaje istot, zamieszkujące wszelkie sfery istnienia i światy podlegają dokładnie tym samym sądzisz, kto by nadawał takie prawa hegemonii nad innymi ? Anioł, demon, czy ufoludek to nie jest jakiś specjalny rodzaj istot, które by posiadały jakieś nadzwyczajne sprawa, że my obecnie jesteśmy związani z planetą co z innymi istotami zamieszkującymi niezliczone wszechświaty ? Miliardy Rad Aniołów, które sprawują pieczę nad miliardami światów ? Oczywiśćie wysokiej klasy istota to inna jakość , niż jakaś chaotyczna i prymitywna świadomość, ale na najgłebszym poziomie owa prymitywna istota ma dokładnie taki sam potencjał i taką samą naturę/substancję, jak oświecony byt. Co do tak zwane postrzeganie nasze naturalne gruncie rzeczy telepatia, czy nawet telekineza to naturalna zdolność biologiczna przypisana komputerkowi o nazwie jakiś powodów ( pewnych manipulacji?) mamy owe zdolności ciekawe zdeterminowany trening duchowy, duchowe praktyki są w stanie znieść te przypisuję te "moce" biologicznej strukturze, a nie traktuje jedynie jako atrybuty związane stricte z duchowością ? Na przykład w obszarze ufologii, mamy wiele dosniesień o posługiwaniu się telepatią jako metodą typu narzędzia kontaktu używały istoty, które z pewnego punktu widzenia byśmy mogli określić jako niegodziwe, brutalne, skłonne do upadlania i manipulacji może nam sugerować, że mimo stosowania telepatii, owe byty były duchowo prostu wykorzystywały możliwości przypisane ich biologicznym formomm. Poza tym same " posiadanie mocy" róznego rodzaju wcale nie przesądza o jakiejś głębokiej, szczególnej bardzo przeciętni ludzi mają takowe zdolności. Zatem istnieje jasnowidzenie,jasnosłyszenie, lewitacja, przemieszczanie się w przestrzeni, jakiś rodzaj postrzegania karmy innych, pewnego rodzaju zdolności uzdrawiania itp sprawa, na ile jesteśmy w stanie zaakceptować fakt istnienia takich ludzkich wielu będą to kompletne bzdury :-). Dlatego osoba niewidząca, może doświadczyć widzenia bez udziału oczu i świadomość będzie pozyskiwać dane inną rodzaj "opuszczenia ciała" i obserwowanie go, jest czymś innym niż akt wiele sytuacji, gdzie możemy doświadczyć tego co uważamy za neguję tego, wręcz w pełni akceptuję. Iluzje śą obecne zarówno w świecie materii, jak i świecie subtelniejszych bytów, czy sfer było inaczej, wystarczyłoby jedynie "odejść z tego świata", by osiągąc doskonałe zrozumienie, nazywane oświecenie to nie tylko mądrość, ale i osiągnięcie tej istota bardzo pomieszana "za życia" , wcale nie pozbywa się pomieszania w momencie utraty ciągnie ze sobą cały bagaż, czy też jak mówimy w innej tradycji "swój własny krzyż".Każdy z nas musi spłacić wszelkie długi i każdy z nas musi odnaleć własna drogę do to rozwojem duchowym, czy ścieżką anioły, demony także muszą się chyba jest sednem naszego cżłowieczeństwa i powodem " bycia tutaj" - odnalezc odpowiedzi na pytania. Dzięki Ivelliosie za wymianę poglądów ;-)
Horoskop na ten tydzień może wywołać zmartwienie u wielu osób. Koniunkcja Merkurego i Plutona sprawi, że staniemy się nerwowi. Horoskop tygodniowy na 18-24 lipca 2022 roku zapowiada, że czekają nas kryzysowe chwile. Astrologowie radzą, jak poradzić sobie z także: Te znaki zodiaku są najbardziej niecierpliwe w miłości. Wywierają presję na innychHoroskop tygodniowy na 18-24 lipca 2022 roku. Koniunkcja Merkurego i PlutonaW ciągu kilku najbliższych dni wszystkie znaki zodiaku będą musiały się zmierzyć z uczuciem bezradności. Jak podaje dopadnie nas niepewność i zapragniemy odzyskać panowanie nad sytuacją. Jednak przez wzgląd na swoje emocjonalne zaangażowanie możemy zamiast tego wywołać nowe problemy. Jak tego uniknąć? Poniżej znajdziecie astrologiczne wskazówki na ten tydzień. To zjawisko wywrze silny wpływ na nasze samopoczucie. Możemy nie zapanować nad emocjamiHoroskop na nadchodzący tydzień zapowiada, że pod wpływem obecnego układu planet stracimy poczucie bezpieczeństwa. Koniunkcja Merkurego i Plutona sprawi, że zaczniemy się zamartwiać o swoją sytuację, co może doprowadzić do wielu nieprzemyślanych zachowań. Warto zwrócić uwagę na to, czego lepiej teraz unikać:1. Nerwowe reakcjeW ciągu kilku najbliższych dni staniemy się nadwrażliwi. Z jednej strony może to zachęcać do okazywania wsparcia i przywiązania, ale z drugiej - kwestionowania tego, co inni o nas myślą. Pod wpływem niepewności możemy zacząć postępować tak, jakbyśmy chcieli za wszelką cenę utrzymać kontrolę. Nie jest to dobry pomysł. Manipulacje czy szantaże będą prowokować poważne konflikty. Jeżeli górę wezmą chęć dominacji, pragnienie władzy bądź lęki, sprawy mogą przybrać niekorzystny obrót - czytamy na 2. Brak umiejętności oceny sytuacjiKiedy zaczynamy się o coś zamartwiać, mamy tendencję do podejrzewania innych o najgorsze. Nagle może nam przyjść do głowy, że partner nas zdradza, a przyjaciel okłamuje. Irracjonalny lęk z tym związany doprowadzi wtedy do tego, że zamiast brać pod uwagę realia, będziemy snuć mroczne fantazje. Z tego powodu w najbliższym czasie warto powstrzymać się z Poddawanie się niepokojomJeśli w nadchodzących dniach nie znajdziemy sposobu na to, by zapanować nad swoją wyobraźnią, może przejąć nad nami władzę. W sezonie Raka jest to spore zagrożenie - to bowiem najbardziej impulsywny i emocjonalny znak zodiaku. Wiele osób może teraz urządzić teatralną scenę, której będzie się wstydzić do końca życia. Warto więc pozwolić na to, by nasze sprawy płynęły własnym rytmem i niczego nie przyspieszać. Zamiast reagować na wszystko od razu, lepiej zaczekać do następnego także: Te znaki zodiaku są najczęściej odrzucane. Nikt nie chce się z nimi zadawaćSzukasz miłości? Sprawdź, kto najbardziej do ciebie pasuje: W którym kwartale wypada data twoich urodzin? styczeń - marzec kwiecień - czerwiec lipiec - wrzesień październik - grudzień
.